Frederick McClendon, kiedy w styczniu odbierał swoją nagrodę był bardzo szczęśliwy. Udało mu się wygrać w popularnej loterii ze Stanów Zjednoczonych, organizowanej w Nowym Jorku. Loteria ta nazywa się Cash4Life, a wygrana wyniosła 7 mln dolarów.
W USA jest zupełnie inne podejście jeśli chodzi o publikację nazwisk i wizerunków zwycięzców czy to w internecie czy np. gazecie lub telewizji. Prawdopodobnie wynika to z zupełnego inne podejścia do życia, większych zasobów życiowych oraz z prawa do obrony własnej osoby nawet przy użyciu broni palnej. W takim przypadku gracze nie boją się pokazywać swych twarzy. Może wiąże się to też z mniejszą korupcją?
Tak czy inaczej wspomniany gracz, gdy dowiedział się, że wygrał popłakał się. Nikt nie chciał mu wierzyć, nawet rodzina. Wszyscy obruszali się, że kłamie - mówi McClendon, który ma 51 lat i pochodzi z Bedford-Stuyvesant, w Brooklynie. Prawda jest taka, że sam nie wiedział o swojej wygranej dopóki nie usłyszał od sprzedawcy w sklepie z winami, że ktoś rozbił pulę w tym punkcie. Wtedy wyjął z kieszeni wygrywający kupon Cash4Life. W efekcie Amerykę obiegły zdjęcia szczerze szczęśliwego gracza, który po opłaceniu niezbędnych podatków wygrał 4,3 mln dolarów.
McClendon zazwyczaj grywa w Powerball'a oraz Mega Millions, ale 24 Listopada 2014 roku postanowił instynktownie zakupić kupon innej loterii. Kiedy wrócił do sklepu w następny czwartek wszystko okazało się jasne i był w wielkim szoku. Uważa, że wygrać na loterri to coś zupełnie surrealistycznego. 1 Grudnia odebrał swoją nagrodę, zdecydował się ją odebrać w jednej całościowej płatności i po potrąceniach dostał 4 361 280 $. Fryderyk stał się więc 160 nowojorczykiem, który wygrał 1 mln lub więcej w tej loterii. Jedną z mądrzejszych jego decyzji było zaczekanie z wydawaniem pieniędzy. Postanowił zastanowić się poważniej nad wydatkami, jako, że nadchodził nowy, 2015 rok.
O nowojorskiej loterii
The New York Lottery jest największą i najbardziej dochodową firmą tego typu w północnej Ameryce. Swoim działaniem wspiera edukację w stanie Nowy Jork. Ich wkład wynosi aż 15% wszystkich dotacji na ten cel. Jak widać, zazwyczaj loteria istnieje dlatego, że ma wspierać jakiś element państwa. W polskim przypadku chodzi o spor i kulturę. W każdym zakładzie zawieranym w punktach Lotto jest dopłata na te cele. Taka też jest historia powstania loterii - zbierało się pieniądze na szczytny cel, a fanty rozdawało wygrywającym.
Źródło: http://nylottery.ny.gov