Rzecz miała miejsce na Florydzie, USA. Ojciec z synem ukradli zdrapki lotto warte 300$ ze sklepu spożywczego w Port Orange. Nie mieli jednak za dużo szczęścia, jak stwierdził jeden ze śledczych zajmujących się sprawą.
Pan Carbonell oraz jego syn wpadli w sobotę po sprawdzeniu nagrań wideo z monitoringu zainstalowanego w sklepie. Na nagraniu było widać jak starszy Carbonell wraca do sklepu żeby spieniężyć kupon. Wraz z synem są oskarżeni o kradzież.
Wcześniej "sprytny" tata dokonywał kradzieży mniejszych i większych. Z mniejszych to kradzieże portfeli czy telefonów. Te znaczące to np. samochody. Co za pomysł, żeby tym razem ukraść losy loteryjne?
Do odkrycia incydentu doszło, gdy właściciel sklepu dokonywał inwentaryzacji kuponów i zdrapek lotto. Okazało się, że brakuje zdrapek o wartości 300$. Menadżer przeglądając nagrania z monitoringu znalazł moment, w którym doszło do kradzieży.
Pewnego razu wspólnicy będąc w sklepie wykorzystali nieuwagę sprzedawcy. Wyszedł on na zewnątrz sklepu żeby wyrzucić śmieci. Sytuację tą wykorzystał ojciec idąc za nim i zajmując go przypadkową konwersacją. W tym czasie jego syn przeszedł za ladę i przywłaszczył sobie garść zdrapek. Nie zauważył tego sprzedawca, który nic nie mógł podejrzewać.
W piątek, Carbonell wrócił na to samo miejsce, by odebrać 90$ z wygranej zdrapki. Wygadał się przy tym, gdzie mniej więcej mieszka. Z nagrań udało się zidentyfikować sprawców dzięki jednemu z funkcjonariuszy.
Zorganizowano zatrzymanie w ich domu, podczas którego próbowali uciekać przez okno, bezskutecznie. Po wszystkim syn stwierdził, że to głupota zrobić to dla jakichś głupich zdrapek lotto.
Komentarze:
Komentować mogą zalogowani użytkownicy.Rejestracja | Logowanie [w MENU]
Dodaj komentarz
Anuluj