Znowelizowana ustawa "hazardowa" otworzyła Totalizatorowi Sportowemu możliwość otwierania salonów gier z certyfikowanymi "jednorękimi bandytami". W tym aspekcie ustawa zapewnia też wyłączność, stąd wiele nielegalnych miejsc zaczęło znikać z mapy Polski.
Automaty hazardowe: po co to komu?
Świadomi gracze wiedzą, że na automatach raczej nie da się dorobić. Podobnie jak na grach lotto, ale na automatach można najwięcej stracić, bo są wciągające, działają szybko i ludzie tracą przy nich opamiętanie. Stąd zrozumiała walka z miejscami, gdzie przeprowadzane są takie gry nielegalnie. Ale w kontekście nadchodzących certyfikowanych salonów warto się zastanowić, po co komu te gry jeśli są takie "złe"? Ocenę pozostawiam czytającym.
Aktualny stan rozwoju sieci legalnych automatów
Pod koniec roku 2023 legalnych salonów gier było już ponad 1700 zlokalizowanych w całej Polsce. Salony te posiadają różnorodne automaty od kilku dostawców. Legalna sieć się rozwija prężnie, a nielegalne salony są sukcesywnie zamykane przez policję i Krajową Administrację Skarbową. Obecnie szacuje się, że nielegalny rynek "jednorękich bandytów" to zaledwie kilkanaście procent.
Dostępność dla graczy
Obecnie grać mogą tylko osoby pełnoletnie po uprzednim zarejestrowaniu się w punkcie gier, lub na stronie salonygier.pl. Niezbędny do tego jest dowód tożsamości.
Jak przebiegał program pilotażowy salonów gier TS
Program miał się rozpocząć w drugiej połowie czerwca i zakładał ustawienie nawet 1,2 tys. automatów. Początkowo miało to obejmować 50 lokalizacji rozsianych po całym kraju. Pilotaż był potrzebny, aby sprawdzić, które maszyny będą cieszyły się największą popularnością wśród graczy. Do tego TS chciał poznać optymalną wielkość salonu i tym podobne dane. Jeśli pilotaż odniósłby sukces, mógł zostać rozszerzony nawet w tym roku. Docelowo, w przyszłym roku mogło pojawić się 250 salonów gier.
Według danych znalezionych w internecie, przed 2009 rokiem w Polsce było ok. 70 tys. nielegalnych automatów, a obrót sięgał 14 mld złotych. Ustawa w obecnym kształcie pozwalała TS postawić do 38 tys. automatów, co oznaczało, że było to około tysiąca automatów na każdy milion Polaków.
Z wypowiedzi prezesa TS wynikało, że średni koszt salonu wyniesie 1,12 mln złotych, a same salony miały różnić się wielkością: od bardzo małych do bardzo dużych. Maksymalna liczba maszyn w jednym salonie miała wynosić 50 sztuk. Inwestycja miała zacząć przynosić zyski po około 10-12 miesiącach działania.
W ten sposób Totalizator Sportowy realizował monopol wynikający z ustawy, z udziałem centralnego systemu zarządzania, rejestru graczy i systemu informatycznego.
Brak prawa wyłącznego do marki Salonów gier
Zgodnie z danymi (dnia 16.08.2024) z urzędu patentowego Rzeczypospolitej Polskiej, Totalizator Sportowy nie otrzymał prawa wyłącznego do znaku towarowego słowno-graficznego "Salon gier na automatach". Obecny status w urzędzie to "umorzenie postępowania". Zgłoszenie patentowe zostało złożone 18 marca 2019 roku. Według klasyfikacji nicejskiej znak dotyczył powiązanych fraz:
- gry elektroniczne inne niż telewizyjne
- gry automatyczne inne niż na żetony oraz inne niż telewizyjne
- gry towarzyskie, gry zręcznościowe, bilardowe
- urządzenia do gier elektronicznych innych niż telewizyjne
Jak otworzyć salon gier pod egidą Totalizatora Sportowego
TS nadal szuka kolejnych lokalizacji dla swoich salonów gier. Oferty najmu lokalu można składać na stronie Totalizator.pl: Złóż ofertę najmu lokalu dla Salonu gier na automatach
