Jeden z powszechnie znanych i szanowanych sprzedawców Lotto oddał zgubiony zakład graczowi. Jeśli przypadkiem wyrzucisz wygrywający los, ten uczciwy sprzedawca wyjmie go ze śmietnika i upewni, się czy nie straciłeś milionów wygranej.
Właściciel, a zarazem pracownik kolektury nazywa się Yogi i wraz z żoną Vilsą prowadzą sklep znajdujący się między bankiem a parkingiem należącym do stacji kolejowej w pewnej miejscowości w USA. Dzięki swej lokalizacji mają wielu klientów, także tych, którzy lubią pograć w gry liczbowe czy zdrapki lotto. Niektórzy zjawiają się regularnie, nawet codziennie. Jeden z takich klientów pojawia się raz na jakiś czas i kupuje różne zdrapki i blankiety loterii o wartości nawet 1000 zł. Jego imienia nie znamy, ale Yogi tak jak i innych ważnych klientów zna go osobiście. Dla potrzeb artykułu nazwijmy go Kowalskim.
Kowalski zgodnie ze swoim przyzwyczajeniem pojawił się 19 marca 2015 r. w kolekturze, aby nabyć parę losów-zdrapek. Klient siedział ze stertą zdrapek i drapał je po kolei podając je następnie Vilsie, która sprawdzała, czy coś wygrał. Gdy skończył swoje rytualne drapanie, odebrał pomniejsze wypłaty z losów i wyrzucił całą stertę pustych kuponów do śmietnika. Yogi pojawił się w sklepie pod wieczór, żeby sprawdzić listę transakcji i wypłat. Wtedy dokonał niesamowitego odkrycia. Okazało się, że zeskanowano kupon wart ponad 1,375 mln dolarów, ale wygrana nie została zatwierdzona do odebrania. Nikt nie zadeklarował się też wygrywającym. Właściciel przypomniał sobie wtedy, że żona mówiła mu o wizycie Kowalskiego, który tradycyjnie kupił dużą ilość zdrapek. Wtedy był już prawie pewien, ze to musiał być on - przecież mało kto gra zdrapki, które kosztują aż 20 $ za sztukę.
Sprawdzenie monitoringu nie wchodziło w grę, bo jak na złość nie działał tego dnia. Yogi postanowił więc zanurkować w koszu na śmieci. Oczywiście znalazł zagubioną zdrapkę. Sprzedawcy udało się zlokalizować właściciela kuponu, przy pomocy jego syna. Gdy ten przybył na miejsce, wręczył mu kupon Lotto (sprawdź swój kupon Lotto) z tekstem, że wygrał miliony. Kowalski nie mógł wprost w to uwierzyć. Był niesamowicie wdzięczny sprzedawcy za jego uczciwość - ten mógł zabrać kupon i nikt nigdy nie dowiedziałby się o wygranej.
Pytany sprzedawca Lotto, dlaczego oddał kupon, stwierdza że - nie chce czyiś pieniędzy, to byłaby kradzież
. Jego sklep odwiedza wiele ludzi i wielu wygrywa. Stało się ono miejscem kultu. Dzięki swojemu zachowaniu zachował kolejnego wartościowego i zadowolonego klienta, który gra w gry liczbowe tam nadal.
Źródło: Africanlottery.net - Honest lottery clerk gives back the lost ticket worth millions