Amadou Gillen, menedżer kuchni w pubie w UK wygrał 4 miliony funtów podczas przerwy w pracy, po czym wrócił, aby dokończyć zmianę. A czy ty rzuciłbyś pracę po wygranej w Lotto?
Pracownik podczas swojej długiej dwunastogodzinnej zmiany kupił sobie dwie, drogie jak na polskie standardy zdrapki lotto (po 10 funtów). Zapalił papierosa i zdrapał pierwszą z nich, w efekcie wygrał dychę z powrotem. Potem wziął się za następną i odkrył, że... wygrał miliony.
Zszokowany ojciec dwójki dzieci nikomu nic nie powiedział. Wrócił dokończyć ostatnie 4 godziny zmiany w pracy, trzymając kupon w kieszeni. O wygranej powiedział rodzinie kilka dni po fakcie i to podczas zakupienia dużej ilości inwentarza do nowej garderoby. W tym celu odwiedził sklep Tk-Maxx, bo uwielbia wyprzedaże.
Pieniądze zamierza głównie wydać na nowe mieszkanie. Poprzednie posiada tylko jedną sypialnię, a marzą mu się trzy. Zamierza też zrobić przyspieszony kurs prawa jazdy.
Sam sposób drapania kuponu był dla niego bardzo ekscytujący. Kiedy zobaczył liczbę 4, to zadrżał, bo wiedział, że w tej zdrapce nie ma żadnej wygranej zaczynającej się czwórką niższej od 4 - milionowej. Zdrapkę schował do kieszeni i pokornie wrócił do pracy. Zmiana wydłużyła mu się przez to niemiłosiernie, ale tego dnia nie narzekał.
Wszystko to stało się w środę. Obecny menedżer swą karierę zaczynał jak wielu kucharzy w McDonald's. Pochodzi z Gambii, z której przeprowadził się 20 lat temu. Po wygranej zadzwonił do swojej rodziny w Gambii, aby im powiedzieć, że spotkało go wielkie szczęście, nie ujawniając wielu szczegółów. Następnie schował kupon w walizce, bo był w stanie odebrać nagrodę dopiero w czwartek.