Gracze mają swoje ulubione, święte miejsca gdzie pada najwięcej wygranych. Tydzień przed świętami przed sklepem Dona Manolita w Madrycie ustawiają się potężne kolejki. Po wieczór w weekendy na swój kupon największej loterii świątecznej na świecie czekało w kolejce ponad 100 osób. Wspomniana kolektura jest uważna za najbardziej szczęśliwą.
Biorąc pod uwagę jakie szaleństwo na tym punkcie powstało 100 osób to malutka kolejka. Dla Graczy 3 godziny stania to nic w porównaniu z tym, że mają szansę zagrać w najbogatszej loterii świata organizowanej od 200 lat. Kolejki do kolektur ciągną się ulicami, zakręcają na skrzyżowaniach, i zakłócają ruch w miasteczkach. Loteria świąteczna nazywa się El Gordo czyli "Grubas". Dobre imię biorąc pod uwagę świąteczny czas oraz pulę nagród.
Bilety sprzedają się od miesięcy i to nie tylko w Manolita. W całym kraju można je kupić w sklepach, kolekturach, barach czy w internecie. W tym roku pula nagród osiągnie około 2,3 miliarda euro. Czyli prawie 10 000 000 000 złotych! Główna wygrana to 4 miliony euro.
Losowanie odbędzie się 22 grudnia i będzie transmitowane w telewizji i internecie w całej Hiszpanii. Losowanie wygląda niesamowicie. W dwóch klatkach umieszczono po 100 000 kul i 1807 kul. Druga klatka zawiera kule z nagrodami (1807), z pierwszej wyłoni się 5 zwycięskich numerów. Cały proces będzie trwał godzinę, a wyniki będą podawane w formie.. śpiewu. Wyniki zostaną wyśpiewane przez studentów szkoły w Segovia.
Przyglądając się szczęśliwej kolekturze, nic nie wskazuje na jej sławę. To zwykły wąski sklep, gdzie może zmieścić się maksymalnie 20 osób na stojąco. Jednak reputację ma niewąską. W tłoczne dni działają tu nawet "koniki". Osoby takie kupują większą ilość zakładów i potem chodzą wzdłuż kolejki sprzedając je z małą prowizją. Wiele osób korzysta, chcąc zaoszczędzić trochę czasu przed świętami.
A grają dosłownie wszyscy. W pewnym sensie stworzyła się kultura udziału w tej loterii. Kiedy grają przyjaciele rodzina i szef, to co mam zrobić? Nawet młodsze osoby grają co roku. Wiele osób wybiera szczęśliwą kolekturę. Badania profesora socjologi pokazały, że niektórzy kupują zakłady tylko po to żeby nie zostać z niczym, kiedy inni ludzie w około będą wygrywać i cieszyć się. Właściwie to 40% pytanych odpowiada, że wolałoby nie grać..
Żeby sobie uświadomić siłę tej loterii warto wiedzieć, że w 2011 roku wygrała cała wioska - 215 osób. Cała oprócz jednej osoby, która nie chciała zrzucić się na kupon. Najdroższy kupon kosztuje właśnie coś około 200 euro. Dlatego wiele osób gra w grupie. Niektórzy ludzie odbywają długą podróż do Manolita i kupują wiele kuponów oczekując konkretnych cyferek. Starsi gracze mają staż nawet kilkudziesięcioletni. Hiszpan co rok ogarnia istne szaleństwo.
Podobne loterie świąteczne wprowadzają inne kraje. Póki co na liście brak Polski.
